expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 3 stycznia 2014

Noworoczne przemyślenia + plan na półmaraton

Zabierałam się do napisania tego posta już od kilku dni. Świąteczna przerwa w pracy była doskonałą okazją do przemyśleń wszelkich, również tych dotyczących biegania, trybu życia, zdrowia, samopoczucia czy samooceny.
Jak pewnie pamiętacie, od jakiegoś czasu biegałam zupełnie bez planu, ot tak trochę rekreacyjnie. I o ile na początku bardzo mi taka swoboda pasowała, tak ostatnio coraz częściej myślałam o planie na marcowy półmaraton. Przejrzałam ich naprawdę wieeeeele i do wczoraj nie mogłam się na żaden zdecydować.
W tak zwanym międzyczasie zmagałam się z przeróżnymi bolączkami biegacza-niedawnego kanapowca. Po zaleczonej kontuzji pośladka zaczęły boleć mnie piszczele a chwilę później zewnętrzna część lewej stopy. Byłam coraz bardziej sfrustrowana - treningi przestały mi sprawiać przyjemność, w pewnym momencie musiałam odpuścić. I takiej właśnie przerwy było mi potrzeba. Dzięki niej przypomniałam sobie o "dywanówkach" - domowych treningach z YouTube. Od tego właśnie zaczynałam swoją przygodę z aktywnością fizyczną, zanim jeszcze w całości pochłonęło mnie bieganie. Wybrałam się też w końcu do klubu na zajęcia ze sztangami - ta namiastka siłowego treningu niesamowicie mi się spodobała. Dostałam niezły wycisk, ale fajnie było poczuć zakwasy w zupełnie innych miejscach niż po bieganiu :-)
I tym sposobem narodziła się myśl o zupełnie nowym podejściu do treningu. Tak, wiedziałam, że bieganie to nie wszystko, że powinnam robić ogólnorozwojówkę, wzmacniać całe ciało. Tylko się jakoś strasznie zafiksowałam na te cztery treningi w tygodniu i określony kilometraż. I chyba byłam tym po prostu zmęczona. Zaczęła mnie też dręczyć myśl o złamaniu 2h w Półmaratonie Warszawskim. Od dłuższego czasu średnie tempo moich treningów oscyluje wokół 6:30 min/km, trudno mi sobie na razie wyobrazić 21 km w tempie o prawie minutę na kilometr szybszym. Tylko czy ja naprawdę muszę te 2 godziny łamać? Po co ja właściwie biegam - dla rekordów? Przypomniałam sobie o swojej motywacji z wiosny 2013, kiedy zaczynałam biegać. Chciałam przede wszystkim ruszyć tyłek, schudnąć, lepiej się poczuć, mieć więcej energii, przebywać na świeżym powietrzu i POLUBIĆ SIEBIE. Po drodze chyba za dużo czytałam o życiówkach innych biegaczy-amatorów, walce o lepsze czasy, często okupionej poważnymi kontuzjami. Zgubiłam gdzieś radość z samej aktywności, ze zmiany, której dokonałam.
Po tym przydługim wstępie przejdźmy do KONKLUZJI - moim celem nie są życiówki w biegach. Tak naprawdę chciałabym schudnąć jeszcze kilka kilogramów, zwiększyć % tkanki mięśniowej i bez kompleksów wskoczyć latem w szorty. Żyć zdrowo, przyzwoicie się odżywiać, dawać dobry przykład dziecku. Plan jest taki, aby bieganie połączyć z innymi aktywnościami, co w moim przypadku będzie oznaczać redukcję dni biegowych. I już mnie to nie boli :-) Półmaraton w marcu jest jak najbardziej aktualny, ale za te 2h nie dam się pokroić. Znalazłam w końcu plan treningowy, który spełnia wszystkie moje oczekiwania:
- zakłada trening 3x w tygodniu
- opiera się na "minutażu" a nie kilometrażu
- nie zawiera niezrozumiałych sformułowań :-)
- ma dokładnie tyle tygodni, ile zostało do marcowej połówki

Jego fragment wygląda tak a całość możecie zobaczyć TUTAJ.

mój plan na Półmaraton Warszawski

A poza tym dostałam od OLA O BIEGANIU nominację do Liebster Award - bardzo dziękuję! Więcej o tym w kolejnym poście.




6 komentarzy:

  1. O rany, nie spodziewałam się takiego podejścia do biegania. Ale przyznaję, że to podejście mi się podoba :) Masz rację, czy te życiówki to jest taka ważna sprawa, że zapominamy o przyjemności z biegania i tylko gonimy, byle szybciej, byle dalej.
    Wydaje mi się, że to o czym piszesz to jest to "mądre bieganie", które dla każdego oznacza coś innego ale efekt jest ten sam - czerpanie przyjemności z tego co się robi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to jest "Liebster Award", bo ja nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie wyroznienie dla poczatkujacych blogow o malej liczbie czytelnikow. Juz niebawem napisze wiecej :-)

      Usuń
  3. Świetna koncepcja, będę do Ciebie zaglądał i podglądał postępy :)

    OdpowiedzUsuń