mój jesienny zestaw do biegania |
Na zdjęciu zobaczycie mój obecny zestaw do latania. Legginsy, cienka bluza i skarpetki z Lidla. I podstawa dobrego samopoczucia, gdy jestem w ruchu - porządny sportowy stanik w moim przypadku Shock Absorber Gym Bra. Nie wyobrażam sobie życia bez niego i planuję osobny post o nim i uprawnieniu sportu przez posiadaczki biustów większych niż 75B.
Czemu ubrania z Lidla? Biegam dopiero od pół roku i wciąż się obawiam, że mi przejdzie. Słomiany zapał to moje drugie imię, na wszelki wypadek więc nie chciałam przeinwestować.
I na koniec coś, od czego wypadałoby zacząć - buty. Każdy biegacz powie, że na nie pieniędzy żałować nie należy i od nich zależy nasz komfort biegania. Moje pierwsze biegowe buty to Nike Pegasus Air - przewiewne, dobrze amortyzowane. Kompletnie się jednak nie nadają na jesień - woda wlewa się do nich prawie całą powierzchnią. Na dodatek są białe, więc zwyczajnie mi ich szkoda na zabłocone ścieżki.
We wrześniu zdecydowałam się na popularne Kalenji ..... z Decathlonu. Świetny wybór, choć pierwszą przebieżkę w nich okupiłam największymi pęcherzami świata ... Teraz zawsze zakładam podwójne skarpety i jest OK. Są trochę twardsze od Pegasusów, stopy na początku bolały. Za to znacznie lepiej sobie radzą z wodą i mają bezpieczny kolor (czarno-różowe).
Zaliczyłam też epizod z butami Crivit z Lidla, dałam się skusić pięknym turkusowym kolorem :-) Niestety, po treningach bolały mnie palce a jakiś miesiąc poźniej zeszły mi dwa paznokcie. Jestę prawdziwym biegaczem !
A Wy w czym wybiegacie z domu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz