moja trasa podczas prywatnego Biegu Niepodległości |
Tymczasem nie lenię się tylko pąpuję. Nigdy nie lubiłam pompek, ale odkąd biegam włączyłam je do repertuaru ćwiczeń ogólnorozwojowych. Zresztą Smashing Pąpkins to zupełnie inna bajka. Jest rywalizacja, jest wyzwanie, jest perspektywa robienia 100 pompek jednego wieczora jeszcze w tym roku! Super akcja, o której dowiedziałam się z bloga Krasusa - przyłączajcie się tutaj. Jestem po pierwszym dniu, w którym udało mi się napąpować 25 sztuk - to mój absolutny rekord. Dziś kolejne podejście i aż się boję, bo ciągle mam zakwasy na "klacie" i brzuchu.
A żeby nie było tak pesymistycznie - w niedzielę wybieram się do Lasu Młocińskiego, aby w miłej atmosferze pokonać 5 km w ramach cyklu zBiegiem Natury. Wybieracie się?
mocno off-roadowy ten Twój BN :)
OdpowiedzUsuńtakie właśnie lubię najbardziej :-)
Usuńcieszyłam się jak dziecko!
widzimy się na zBN :) mam nadzieję, że będzie chociaż w połowie tak ciepło jak ostatnim razem, ale coś mi się wydaje, że to tylko płonne nadzieje...
OdpowiedzUsuńza pompki podziwiam - jestem w stanie zrobić kilka damskich a potem leżę plackiem bez sił..
polecam się jednak przełamać i spróbować
Usuńja też całkiem niedawno sądziłam, że to nie dla mnie z pewnością a teraz mam dziką satysfakcję, że doganiam męża :-)
no i te bluzeczki na ramiączkach latem :-P