Blogierzy i znawcy tematu często piszą, że podczas biegania można znależć rozwiązanie dla każdego problemu, zrelaksować się, wyciszyć, zapomnieć o sprawach bieżących. Z przykrością stwierdzam, że nie zawsze jest to prawdą. W ciągu ostatnich kilku tygodni tak okrutnie umęczyły mnie prywatne sprawy, że totalnie zaniedbałam trening do półmaratonu i bloga. Moja głowa była zaprzątnięta potokiem myśli na tyle, że po powrocie z pracy marzyłam wyłącznie o relaksującej kąpieli i spaniu. Po 10 godzinach snu wcale nie czułam się wypoczęta i nie mogłam uwierzyć, że całkiem niedawno wstawałam na trening o 4.40. Myślałam już nawet o zamknięciu bloga, wszystko zganiając na mój osławiony słomiany zapał.
Najgorsze chwile już chyba za mną. Tym razem lekarstwem był po prostu czas + godziny rozmów z bliskimi o trapiących mnie sprawach. Wrócił zapał do biegania, pojawiła się ogromna ekscytacja przez zbliżającym się Półmaratonem Warszawskim. Podczas długich wybiegań często wyobrażam sobie siebie wbiegającą na błonia Stadionu Narodowego - wzrusza mnie to okrutnie i już nie mogę się doczekać. Forma raczej nie pozwoli na łamanie 2 godzin, zbyt wiele odpuściłam w przygotowaniach. Ale jak to dziś powiedziała Olga - to przecież nie ostatnia moja szansa na poprawienie wyniku. Nastawiam się więc na świetną zabawę, pozytywną atmosferę, którą ot tak sobie tworzą biegacze. A że dwa dni później obchodzę BARDZO okrągłe urodziny, tym bardziej będzie to dla mnie ważny dzień. Do zobaczenia na starcie!
Oj skądś to znam, też zaniedbałam treningi do półmaratonu. Podobnie jak Ty postanowiłam po prostu cieszyć się widokami i pobiec na luzie! :) Może dzięki temu będziemy miały jeszcze większą radochę z tego biegu :)).
OdpowiedzUsuńZawsze można jeszcze wziąć udział w konkursie na najlepsze przebranie :)
OdpowiedzUsuńA ja przy mega-stresie właśnie specjalnie nie odpuszczam biegania. Gdy biegnę wyłączam myślenie i nawet gdy nie znajduję rozwiązania to w tym czasie niemyślenia odpoczywam od tego co mnie trapi a potem łatwiej mi uspokoić emocje i konstruktywnie porozmawiać z przyjaciółmi :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na półmaratonie :)
Cieszę się, że jednak się nie poddałaś, przeczekałaś te złe chwile i jesteś spowrotem:)
OdpowiedzUsuńNa bicie życiówek masz całe życie, ten start niech będzie dla Ciebie nagrodą za wytrwałość i pokonanie słomianego zapału.
Już niedługo sie widzimy! :)
i właśnie z tego biegowego towarzystwa cieszę się najbardziej :)
Usuńnajważniejsza jest dobra zabawa, życiówki to drugorzędna sprawa, one przychodzą z czasem! najważniejsze to nie poddać się, nie tracić motywacji i ruszyć, i chłonąć pozytywną atmosferę! Fajnie, że tak do tego podchodzisz:) Życzę ci rewelacyjnego samopoczucia w czasie biegu i samych świetnych chwil:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Olu, przebieram już nogami!
Usuń