Za mną drugie podejście do niedzielnych długich wybiegań. Za radą Adama Kleina stopniowo wydłużam czas treningu, docelowo 2h. W endomondo ustawiłam cel - przebiec 1:45h, ale tak naprawdę chciałam zrobić 18 km. I udało się, w równym, przyzwoitym tempie, niewiele ponad 6km/h. I jak zwykle garść przemyśleń :-)
- długie wybiegania można robić bez śniadania i bez jedzenia w trakcie; u mnie pewnie pomogło ładowanie węglowodanami w wieczór poprzedzający bieg, rano wciągnęłam tylko pół bułki z dżemem
- izotonik sprawił, że po treningu nie wykręcało mi łydek, jak tydzień temu; no chyba, że to zbieg okoliczności ;-)
- naturalne składniki górą! niedobrze mi na sam widok tych kolorowych napojów; świetnie sprawdza się letnia woda + sok z cytryny + miód + odrobina soli
- myślałam, że to banał, ale rzeczywiście - bieganie siedzi w głowie; pierwszy kryzys miałam wczoraj już na 10-tym kilometrze, gdy uświadomiłam sobie, że jeszcze drugie tyle przede mną...
- bardzo mi pomaga głos tej miłej pani w endomondo, która co 1km informuje, jak mi idzie; gdy wydawało mi się, że słabnę i ledwo powłóczę nogami, kopa dawała mi informacja, że jednak ciągle trzymam tempo
- czas się przeprosić z długimi getrami; w krótkich miałam wrażenie, że stygną mi mięśnie
- zmęczenie po takim biegu jest ogromne; cały dzień walczyłam z opadającymi powiekami
Ach, kolejny blog o bieganiu i dodatkowe spojrzenie na ten sport :)
OdpowiedzUsuńPijesz coś podczas długich wybiegań?
Pozdrawiam :)
Pijesz, jak najbardziej. W tym poscie znajdziesz mój przepis na naturalny izotonik
Usuńznam i lubię, czasem zamiast cytryny używam pomarańczy i też jest bardzo smaczny.
Usuńoooo, dobry pomysł :-) no i trzeba baaaardzo uważać z solą...
Usuń